Dzisiaj ostatni dzień naszego urlopu. Spędziliśmy dwa tygodnie nad morzem łącząc wypoczynek z ćwiczeniami słuchowymi Bruna. Było super! Turnusy rehabilitacyjne to dla nas zawsze bardzo owocny czas.
Korzystając z ostatnich chwil, zanim rzucę się w wir dom-praca, chciałam Wam pokazać moje pierwsze spódnico-spodnie. Nie jestem fanką takich połączeń, ale model 126B (Burda 03/2015) bardzo przypadł mi do gustu.
Wykorzystałam kawałek czarnej tkaniny, który został mi po uszyciu tej sukienki. Niestety materiału nie wystarczyło na wersję 3/4, trochę żałuję bo w Brudzie ten model prezentował się świetnie:
Dodatkowo zmodyfikowałam nieco górę, moja jest bez zapięcia na guzik ale z dodatkowym wąskim paskiem:
Kusi mnie, żeby uszyć ten model z czegoś wzorzystego, w dłuższej wersji do połowy łydki. A moje czarne spodenki są jak znalazł na jutrzejszy powrót do pracy :)
Przesyłam pozdrowienia! Udanego tygodnia!
Nie przepadam za spódnicospodniami. Ale twoje prezentują się dobrze. Pewnie dlatego, że są sporo krótsze i wyglądają bardziej jak dłuższe szorty :)
OdpowiedzUsuńO to, to, to - dłuższe szorty :-) Ciekawie wyglądają. I wiązanie bardzo na plus :-)
UsuńRewelacja! chyba też sobie takie uszyję!
OdpowiedzUsuńKlasa. Spódnicospodnie zawsze jakoś tak tandetnie mi się kojarzyły, a te twoje są szykowne:) I super to wiązanie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Twoja wersja góry wygląda nawet lepiej niż ta z Burdy. Podoba mi się rozchodzący się pas (ta falbana z przodu). Szyłam kiedyś lnianą spódnicę, która wygląda podobnie.
OdpowiedzUsuńOj tam wzory. Wzory za rok by się znudziły, a takie spodenki mają szansę przetrwać parę sezonów ;)
Ciekawy post... Bardzo polubiłam twojego bloga. :) Zapraszam również do mnie. Bardzo zależy mi na obserwacji czy komentarzach, bo mój blog się dopiero rozwija. Jak zaobserwujesz daj znać na pewno się odwdzięczę... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ola
ola-watala.blogspot.com - Wbijaj :D
Bardzo mi sie podobają w tej długości :) i to wiązanie tez extra!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoja wersja. Ta w Burdzie nie wygląda zachęcająco, a Twoje bardzo ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietna robota! Genialnie się prezentują :-) Zostaje u Ciebie na dłużej :-)
OdpowiedzUsuńSuper, i model 3/4 na pewno jest fajny. Miałam takie wzorzyste 3/4 właśnie jeszcze jako nastolatka, mama mi wówczas uszyła ;)
OdpowiedzUsuńAle super i w sumie to wyglądają jak spódnica. I w sumie to lepiej że zrobiłaś krótsze, bo bardzo pasują do Twojej figury.
OdpowiedzUsuńJak zwykle rewelka :)
OdpowiedzUsuńooo! faaajne ;)
OdpowiedzUsuńHej Ola, fajnie wyszły te spodnie, ładnie się prezentują. Jednak jak już będziesz szyła kwiecistą wersję, to tylko nie długość do połowy łydki! skraca nogi i taka jakaś dziwna jest. Już lepiej zaraz za kolano :)
OdpowiedzUsuńGenialne! Do pracy latem idealne :)
OdpowiedzUsuńA ja akurat lubię spódnico-spodnie. To dla mnie idealne rozwiązanie pomiędzy urokiem spódniczki a wygoda spodni :) Ta Twoja wersja bardzo mi się podoba. W zaleznosci od połączenia i dodatków można stworzyć z nimi bardzo fajne zestawy
OdpowiedzUsuńEkstra, bardzo fajnie wyglądają. Tak elegancko, a zarazem wygodnie :-)
OdpowiedzUsuńświetne spodenki!
OdpowiedzUsuń