wtorek, 22 października 2013

Bluza to jest to!

Bluzy dresowe to dla mnie absolutne odkrycie ostatnich tygodni (ale mi mało do szczęścia potrzeba! :)). Jestem zachwycona dzianiną dresową, ściągaczami, kolorowymi rękawami, no miłość na całego! Niby proste rzeczy a mają swój charakter, do tego cieplutkie i bardzo wygodne.


Podobny pomysł pokazywałam wcześniej w tym poście. Tym razem mamy gładkie, łososiowe, raglanowe rękawy. Raglany są super, na pewno jeszcze zagoszczą na blogu. Bluza powędrowała oczywiście do mojej Siostry :)





Mam nadzieję, że Was nie zanudzę, ale mam taki apetyt na szycie tych bluz, że na pewno pojawią się następne. Jakie dokładnie? Możliwości jest sporo...wyjdzie w szyciu :)


Zdjęcia zrobiłyśmy tym razem w parku, po którym bardzo często spaceruję z maluchami. Ładnie tam teraz, kolorowo.
Pozdrawiam serdecznie! Do zobaczenia wkrótce!

środa, 16 października 2013

Spodnie szyte na odległość - ciąg dalszy siostrzanej współpracy

Wspominałam w jednym z poprzednich postów, że te spodnie były szyte na odległość. Wiedziałam, że mają być dopasowane, ale na tyle, żeby tłoczenia pozostały wyraźne. Szyłam, sprawdzałam na sobie, w końcu zawiozłam Siostrze, no i ufff...... wyszły tak jak chciałam :)



Na początku brałam pod uwagę opcję uszycia zwykłych legginsów z tej dzianiny, ale szybko zmieniłam zdanie. Uznałam, że ten materiał jest na tyle elegancki, że muszą być z niego klasyczne, wąskie spodnie na zamek.
Posłużyłam się wykrojem 116 z Burdy 10/2012, jedyną modyfikacją była rezygnacja z odszycia góry na rzecz wszycia paska. Myślę, że to była zmiana na plus, spodnie mają teraz nieco wyższy stan i lepiej leżą na sylwetce.

Źródło: burdafashion.com



Jak widać na zdjęciach tym razem "sesja zdjęciowa" była ekstremalna -> zobaczcie polną dróżkę i obcasy :))) Siostra: dzięki za wytrwałość, następnym razem wybierzemy bardziej utwardzone miejsce (Dobrze, że wtedy nie padało... :)).
Prawda jest taka, że ja bardzo lubię robić zdjęcia na bloga, kiedy jesteśmy u Rodziców. Cisza, spokój, zielono, nikt nie przechodzi, nie przejeżdża, czasami może przez okno wyglądnie....zupełnie inaczej niż na naszym osiedlu. A poza tym raz na jakiś czas można w obcasach na polną drogę wyskoczyć :)

Kiedy padł pomysł, żeby uszyć spodnie z tłoczonej dzianiny to nie byłam do niego do końca przekonana. Ten materiał bardziej kojarzył mi się z sukienkami, spódniczkami, bluzami. Ale teraz jestem bardzo zadowolona z efektu! Oryginalne, delikatne a jednak odważne spodnie. Może sobie też takie uszyję? Tylko nie białe, bo po pięciu minutach z maluchami nadawałyby się do prania :)
Dla przypomnienia: wcześniej ta dzianina gościła na blogu w tym poście klik.


Pozdrowienia! Udanego wieczoru!

piątek, 11 października 2013

Nogi w rękawy!

Po wakacjach okazało się, że moja córeczka wyrosła ze wszystkich spodni. Miałam się wziąć za szycie legginsów ale trafiłam na rewelacyjny tutorial na blogu nawybiegu.blogspot.com, gdzie można dowiedzieć się jak przerobić bluzę dresową na spodnie. Tak mi się spodobał pomysł Renaty, że postanowiłam go wcielić w życie :) Mąż nie chciał oddać swojej bluzy na spodnie dla mnie, więc ciachnęłam swoją i wyszło tak:



Bluza, którą wykorzystałam, była dosyć mała, rękawy wąskie, dlatego spodenki są dopasowana. Pola sprawdziła już czy są wygodne, testowała je podczas biegania i włażenia na drzewo po czym ogłosiła: WYGODNE! :)

Bluza przed:


W trakcie realizacji:


Jak widać na zdjęciu powyżej, należy odciąć dolny ściągacz bluzy - posłuży on za górny ściągacz spodni, rękawy będą nogawkami a z części tułowia bluzy wycinamy część biodrową spodenek. Można oczywiście skroić nogawki i część biodrową w nieco innych proporcjach (np. tak żeby szwy były na wysokości kolan) - to już jest kwestia własnego uznania.

Jeśli chodzi o szerokość ściągacza to ja poszłam za radą Renaty, czyli skroiłam o ok. 4 cm mniej niż obwód górnej krawędzi części biodrowej (plus zapas na szew). Natomiast w "Prostym i modnym szyciu" Łucznika radzą kroić o 1/3 mniej ściągacza (plus ok. 1 cm zapasu na szew) niż wynosi obwód, do którego będziemy przyszywać ściągacz. Ja z zastosowanego rozwiązania jestem zadowolona, nic się nie zsuwa :)

Dobrym pomysłem jest także przeniesienie kieszonki z bluzy na spodnie, co ja akurat pominęłam :)

I gotowe:



Jeśli macie w domu bluzę, która zalega i w zasadzie służy tylko do chodzenia po domu, to polecam ten sposób. Kiedyś pytałam Poli, jakim cudem można tak szybko robić dziury na kolanach; okazało się, że przedszkolaki urządzają wyścigi "ślizg na kolanach", kto dalej... no to wszystko jasne :)))

Pozdrawiam serdecznie! Udanego weekendu!

poniedziałek, 7 października 2013

Efekt kolejnej (i nie ostatniej) siostrzanej współpracy

Bardzo lubię szyć z moją Siostrą Kamilą!



Zwykle wygląda to tak: dostaję od Kamilki maila z linkami do różnych zdjęć albo rozmawiamy sobie o pomysłach na ubrania, ja nie mogę potem spać i szukam materiałów w sklepach internetowych, jak znajdę to wysyłam zdjęcia próbek do akceptacji :) i zamawiam (po akceptacji oczywiście :)). Po otrzymaniu przesyłki jestem już w totalnym amoku i nie pamiętam co się dzieje...

 Bardzo spodobała nam się biała, tłoczona dzianina:


Ja jestem nadal pod ogromnym wrażeniem ciepłej szarej dresówki, więc od razu wiedziałam, że połączę ją z powyższą dzianiną. I tak powstała nasza bluza - prosta, ale przykuwająca uwagę, dla mnie jest naprawdę wyjątkowa:



Tłoczenia są w rzeczywistości bardziej wyraźne niż na zdjęciach, możecie wierzyć mi na słowo :)




Robiąc wykrój korzystałam z bluzy z sieciówki, odrysowałam sobie tył, przód, rękaw; raz dwa i gotowe! :) To w sumie najlepsza metoda jeśli nie mamy gotowego wykroju np. z Burdy.



Jestem bardzo zadowolona z efektu (mam nadzieję, że właścicielka też :)). Mieszkamy w różnych miastach, zwykle widujemy się raz na dwa tygodnie, dlatego szyjąc muszę się zdać na własną intuicję. Wymieniamy się oczywiście mailami w trakcie realizacji, wyjaśniamy szczegóły ale na koniec zawsze pozostaje nutka niepewności czy dana rzecz będzie leżała idealnie. W przypadku bluzy miałam nieco większy margines błędu :) W jednym z kolejnych postów pokażę Wam spodnie według pomysłu Kamilki (z tej samej tłoczonej dzianiny!) - tam nie było taryfy ulgowej, marginesu itp, oj nie było :) Efekty tej siostrzanej współpracy już wkrótce także pojawią się na blogu :)

Pozdrawiam serdecznie!

Jeszcze jedna sprawa mi się przypomniała. W sobotę w Opolu, w centrum Karolinka był stylista Gok Wan. Ponieważ akurat odwiedzaliśmy w tym czasie rodzinę to postanowiliśmy zobaczyć efekty jego pracy (widzieliśmy jedną z trzech metamorfoz). Poniżej zdjęcie z imprezy, Pan Gok filmuje publiczność:


ps. rozbierania nie było :)