piątek, 30 listopada 2012

Kamizelka w jodełkę

Dzisiaj będzie powrót do przeszłości, ponieważ w roli głównej wystąpi kamizelka uszyta przeze mnie kilka lat temu. Pamiętam, że funkcjonował wtedy sklep z tkaninami na rogu Szewskiej i Wita Stwosza, tam właśnie kupiłam tweed w jodełkę i różową, satynową podszewkę.


Po przekopaniu domowego archiwum znalazłam nawet źródło wykroju. Korzystałam z Burdy "Szycie krok po kroku" 2/2006, wykrój 2B. Muszę się pochwalić, że wyszła bardzo ładnie, byłam z siebie wtedy bardzo dumna :)


Kamizelki noszę bardzo rzadko, ale w sumie to całkiem miły akcent.


I jeszcze różowa podszewka w mocnym, listopadowym słońcu:


Oraz moje bransoletki z koralików, czyli to co mnie ostatnio wciągnęło. Kręcę je w wolnych chwilach, ale ponieważ na nadmiar wolnego czasu nie narzekam to powstają dosyć wolno. W sieci można znaleźć bardzo wymyślne i piękne wzory, ale mi najbardziej podobają się jednokolorowe i takich robię najwięcej.


Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę udanego weekendu!

17 komentarzy:

  1. Bransoletki cudne... do niedawna nie wiedziałam że je się robi ręcznie:) Dla mnie nie dopomyślenia wydają się tak skomplikowane. Kamizelka cudna niczym w stylu Scherlock Holmes brakuje kaszkietu i lupy:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wyszła Ci ta kamizelka, ale czy nie jest trochę za obszerna w biuście? Ja przymierzam się do takiej misiowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, na zdjęciach rzeczywiście wygląda nieco obszernie, ale jak się zapnę....nie jest tak źle :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. kamizelka obłędna, a te bransoletki mmmm :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, pamiętam ten sklep, zawsze tam zaglądałam ale nigdy nie weszłam, bo Panie wydawały się jakieś mało przyjazne :) kamizelka śliczna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Pań mało przyjaznych mam to samo. Nigdy nie wrócę jak wiem, że jest nie miła obsługa. Najbardziej lubię jak potrafią coś doradzić. Niestety najczęściej jest tak, że sprzedawczynie ze sklepów z materiałami nie mają bladego pojęcia o szyciu i tkaninach. A szkoda czasem mi tego brakuje. Najlepiej jak pójdę z mama wtedy to aż te belki z materiałami fruwają, bo popatrz na ten a ten jaki piękny:)A sprzedawczyni zła:( bo musi układać.

      Usuń
    2. Dlatego ja już dosyć dawno przerzuciłam się na kupowanie materiałów w sieci. Chociaż szczerze przyznam, że zobaczyć tkaninę, dotknąć...to jest to :)

      Usuń
    3. UAreFab: ja czasami zaglądam jeszcze do sklepu obok Costy (na Księcia Witolda chyba).
      ps widzę, że reprezentacja Wrocławia jest całkiem spora :)

      Usuń
  5. Kamizelka prześwietna! Zdecydowanie częściej powinnaś ją nosić. A ja sama mam na taka chrapkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kamizelka cudna i bardzo ładnie odszyta, uwielbiam kamizelki noszę je do wszystkiego spódnic, spodni a nawet sukienek :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też muszę zacząć je częściej nosić, kamizelki są rzeczywiście super.

      Usuń
  7. Świetnie kontrastuje z tą różową podszewką! ;)
    PS. A znasz jeszcze jakieś sklepy z tkaninami we Wrocławiu? (oprócz DH Renoma, koło Zielińskiego, tego na szewskiej oraz dwóch z tanimi tkaninami na Piłsudskiego i Grabiszyńskiej) Ja też kupuję raczej przez sieć, ale chętnie bym poznała jakieś nowe sklepy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o sklepy stacjonarne we Wrocławiu to najczęściej zaopatrywałam się w tym na Księcia Witolda, obok Costy. I mam zdecydowanie pozytywne skojarzenia związane z tym sklepem.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Nie wiem czy wiesz, że jesteś w Burdzie 01/2013:) Piękne zdjęcie.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! Aga, znowu przynosisz mi dobre nowiny, a ja oczywiście znowu nie wiedziałam. Muszę się dzisiaj wybrać po burdę, bo ciekawość mnie zżera co to za zdjęcie :)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Dziękuję bardzo za komentarz,