O fakcie, że
made-by-ola jest w Burdzie dowiedziałam się z komentarzy, od Agnieszki D. Szybko spakowałam dzieciaki i polecieliśmy po październikowy numer. Tu muszę nadmienić, że Burdę zawsze kupuję u tego samego Pana (od 10 lat:)) i dziękuję mu serdecznie, że zawsze ma nowy numer na czas.
Otwieram, pokazuję Poli a ona tylko: Mama...a czemu ty jesteś w gazecie? :)
|
Źródło: Burda 10/2012 |
I nie będę ściemniać, że się nie ucieszyłam. To bardzo miłe uczucie zobaczyć swoje ubrania w piśmie takim jak Burda :)
Pojawiła się nawet notka o blogu:
|
Źródło: Burda 10/2012 |
Chce się szyć! Pozdrowienia!
:) super miłe :)
OdpowiedzUsuńOlu, jeszcze raz gratuluję :) należało Ci się :D
OdpowiedzUsuńDziekuje slicznie!
OdpowiedzUsuńpieknie szyjesz :) czy możesz zdradzić gdzie we Wroclawiu kupujesz tkaniny?
OdpowiedzUsuńCześć Ewa,
Usuńmiło mi, że podobają Ci się moje "uszytki". Tkaniny kupowałam kiedyś na Księcia Witolda w hurtowni Ekomel (obok Costy). Natomiast obecnie praktycznie nie korzystam ze sklepów stacjonarnych i wszystko zamawiam przez internet (ach ta niepewność czy materiał wygląda jak na zdjęciu....:)), mam dwa źródła zaopatrzenia:
http://sklep.textilmar.pl/
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=22723347
Jak na razie zarówno textilmar jak i abcTekstylia bez zarzutu-polecam.
Gratuluję zdjęcia w Burdzie. No to jesteśmy w niej razem (zdjęcie pierwsze to ja). Blog przejrzałam i również bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńCześć Beata! Dzięki serdeczne i również gratulacje. Bardzo ładna sukienka, podoba mi się krój i wzór.
UsuńPs z Twojego profilu g+ wyczytałam, że zawodowo zajmujemy się też podobnymi rzeczami :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOlu cieszę się, że zauważyli i docenili Cię w Burdzie, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń