Rolety, które chcę Wam dzisiaj pokazać, zostały uszyte z 10m bielonego lnu i są nowym zwieńczeniem salonu rodziców. Strasznie się stresowałam, czy będą proste, czy będą pasowały itd. Szyłam je na odległość, więc nie było możliwości na przymiarki w trakcie. Len nie chciał mnie słuchać. A do tego mąż co chwilę pytał: "Co one takie krzywe?"
Nie wyszły wcale takie krzywe, według mnie są świetne i bardzo ładnie wypełniają okna (i mąż też to przyznał po zawieszeniu wszystkich pięciu sztuk :)) Myślę, że dobrze mi poszło jak na pierwszy raz :)
W internecie można znaleźć wiele instrukcji i porad dotyczących szycia rolet rzymskich. Ja skorzystałam z tutoriali Liwias (klik i klik). Nasze rolety nie są ruchome, tzn można je opuszczać i podciągać, ale wymaga to trochę gimnastyki, ponieważ nie zastosowałam specjalnych mechanizmów, jedynie taśmy do rolet rzymskich i kółeczka (agrafki) do mocowania kolejnych zakładek (czyli raczej funkcja dekoracyjna zamiast ochrony przed słońcem :)). Mimo, że materiał jest jednolity to taśmy nie są widoczne. Obawiałam się, że z zewnątrz będą rzucały się w oczy, ale na szczęście nic z tych rzeczy :)
Też sobie takie kiedyś uszyję!
Pozdrowienia!
Na koniec pochwalę się jeszcze, że len ujarzmiałam na moim nowym pomocniku. Jest taki jak chciałam - prosty, mocny, cicho szyje, polubiliśmy się od razu!
Śliczne :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWyszło Ci nie tylko ładnie, ale wręcz ślicznie:))) Moje gratulacje i serdecznie Cię pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, będzie mi miło: http://takpoprostudom.blogspot.com
Dziękuję za miłe słowa! Chętnie do Ciebie zajrzę. Pozdrawiam!
UsuńFANTASTYCZNE! Zdradź proszę jak są zamontowane do okna? Mam wielką ochotę na rolety, materiał już czeka tylko nie wiem jak je zamontować... najlepiej bezinwazyjnie, ale pomysłu brak
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W górnej części każdej z rolet jest tunelik na karnisz. Rodzice mają jakie małe, delikatne karnisze,do nich dopasowałam szerokość tuneli. To jest na pewno inwazyjny sposób montażu, bo karnisz trzeba przymocować do ściany. Ewentualnie możesz spróbować przymocować rolety do okna przy użyciu rzepów.
UsuńPozdrawiam!
Mój mąż lubi podejść do mnie jak szyję i od niechcenia rzucić: ale tutaj to ci coś chyba nie wyszło.... Czasem też przy przymiarce: a to ma być tutaj takie krzywe? Albo: A to ma tutaj tak odstawać. Wczoraj usłyszałam: w tej sukience wcale nie masz cycków.
OdpowiedzUsuńSłowa bezcenne :) Czasem serio nie chcę widzieć, że mi coś nie wyjdzie.
Róża
No to widzę, że nie jestem sama jeśli chodzi o temat "mąż wspierający szycie" :)) Dlatego ja zwykle szyję późnym wieczorem, kiedy mąż i dzieci śpią, nikt nie dogaduje, nie dopytuje...spokój i tylko maszyna stuka :) ale z drugiej strony to Rafał przytargał mi nową maszynę do domu, więc jednak jest troszkę zaangażowany w pasję żony :) Pozdrawiam!
UsuńBardzo mi miło, że moje wskazówki się na coś przydały :)
OdpowiedzUsuńWyszło świetnie - rolety pięknie prezentują się w oknach. Tylko nie zazdroszczę prasowania takiej ilości lnu - musiałaś się napracować okrutnie :)
Twój tutorial naprawdę bezcenny, jeszcze raz dzięki wielkie!
UsuńCo do lnu to poszłyśmy na skróty, czyli oddałyśmy len do pralni, wyprali, wymaglowali - zdekatyzowany na 102 :) Jak popatrzyłam na te 10m to pomyślałam: szyć mogę, spoko, ale prać i pracować....grrrr, a w pralni ok 40zl za całość i gotowe :)
Świetnie się układają :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mi też się podobają te lekkie fale.
UsuńBardzo mi się podoba to delikatne podwinięcie na środku każdej rolety!
OdpowiedzUsuńTo przez to, że przyszyłam trzy taśmy na każdą roletę, myślałam o dwóch ale to po pierwsze za mało dla tak ciężkiego materiału, po drugie nie byłoby tego ładnego efektu. Dziękuję :)
UsuńPiękne rzeczy wychodzą z Twoich rąk. Zastanawiam się na zakupem maszyny do szycia czy możesz powiedzieć jaki to model? i czy nadaje się dla osoby dopiero rozpoczynającej przygodę z szyciem?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karolina
To jest Janome 525S - zdecydowanie poleca! Myślę, że na początek będzie bardzo dobra, a oprócz tego posłuży wiele lat. Ja szukałam maszyny bez bajerów, ale mocnej, z chwytaczem rotacyjnym, ponieważ maszynę wieloczynnościową wykorzystuję głównie to szycia ściegiem prostym, wszywania zamków, guzików, robienia dziurek na guziki. Ale bez obaw, ona ma więcej do zaoferowania (np ściegi elastyczne) :)
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSą piękne! I to jeszcze na odległość szyte! Super ;) I gratuluje nowego nabytku. Oby się dobrze szyło. Też ostatnio kupiłam Janome i jestem zadowolona. Na pewno też będziesz!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Ja już jestem zadowolona z tej maszyny, chociaż najcieplejsze uczucia żywię do mojego overa Juki :)
UsuńŚwietnie wyszły :) A tego pomocnika mam i ja i nie dziwię Ci się, że od razu się polubiłyście - jej nie da się nie lubić ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! No bo jak jej nie lubić, jest świetna! :)
UsuńGratuluję rolet i nowej maszyny. Swoją używam od dwóch lat i jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Kiedy rozglądałam się za nowa wieloczynnościówką, Pan Jacek (sklep z maszynami we Wrocławiu) powiedział mi jasno: jak do tłuczenia to tylko ta! Przekonał mnie z tym tłuczeniem, podobno jest rzeczywiście mocna. :)
Usuńbardzo atrakcyjnie się prezentują na oknach, dodają uroku i przytulności:) super!
OdpowiedzUsuńO tak, zrobiło się przytulniej. Dzięki Kasiu!
UsuńJakie śliczne! Wprowadzają do salonu niesamowity klimat, ciepło, przytulność ahhhh... naprawdę przepięknie to wygląda choć szyć ich bym nie chciała ;) Gratuluję Janomki, niech się dobrze spisuje :)
OdpowiedzUsuńMam ten sam model Janome od dobrych paru lat. Bardzo dobra konstrukcja, dużo dodatkowych możliwości z różnymi stopkami. Do szycia ubrań, patchworku i co tam jeszcze komu się zamarzy :) Rolety wyszły stylowo - gratulacje!
OdpowiedzUsuń